Duszę się w mojej rodzinie. Mama od śmierci babci czyli od dwóch lat nie potrafi się pozbierać. Zrobiła się chorobliwie religijna, nie da się wytrzymać. Do tego ma urlop, a tata też wcześniej wraca. Kiedyś mocno pił, mój żal został. Mamy zupełnie różne poglądy. Nienawidzę biedy, która u mnie w domu panuje. Chciałabym iść do domu dziecka albo umrzeć. 14-latka
Pani już nie będzie mieć więcej dzieci – twierdzili lekarze. Ona jednak przeczuwała swoje dziecko. Dwa lata później urodził się Jakub. Zdrowy, duży chłopak.
Po wielkich awanturach rodzice rozwiedli się. Tato bardzo nas oszukał. Wyprowadził się. Myślałam, że po rozwodzie będzie lepiej, ale jest tak niemiło, oszustwa ojca wcale się nie skończyły, a ja nie odczułam żadnej ulgi. Nawet spokój w domu jakoś mnie nie cieszy... Rozbitek
Wojciech Cejrowski, podróżnik, dziennikarz, naczelny Kowboj RP specjalnie dla „Małego Gościa”
Wreszcie udało mi się złapać w domu taki moment, by mamie powiedzieć, że jakoś mi ciężko. Martwię się o oceny, przeżywam klasówki, wciąż płaczę, przykro mi, że mam słabsze oceny. Mama mnie wysłuchała, zrozumiała... 13-latka
Sądy z sondy