Męczący rówieśnicy
Przez pewien czas często spoglądał na mnie kolega z równoległej klasy. Uśmiechaliśmy się do siebie, on mówił mi cześć, to było takie miłe. Czułam, że chciałby ze mną porozmawiać. Niestety, jego kolega to zauważył, zaczęły się głupie żarty, że zakochana para, coraz bardziej wulgarne docinki. Najgorzej było na dyskotece, więc on nawet ze mną nie zatańczył. Już nie ma uśmiechów, on też za mną głupio woła.
Szóstoklasistka