Co daję, to dostaję
Moja Pni pozwoliła mi swobodnie biegać, kopać dołki, węszyć ślady i witać się różnymi psami, których tu nigdy nie brakuje. Lubię wszystkie, ale zachowuję ostrożność, bo wiem, że będąc małą, nie miałabym szans w walce. Psy wyczuwają moje dobre nastawienie i nikt mnie dotąd nie skrzywdził, nawet nie warknął ani nie wyszczerzył zębów. Wiem, że Tytus ciągle wpada w tarapaty, bo sporo obcych psów go denerwuje i jawnie okazuje im niechęć. Odpowiadają tym samym i konflikt gotowy.