Pokazac miłośc
Chciałabym, żeby ktoś nam zaczął wyjaśniać tajemnicę, jaką jest wiara, to wszystko, tę niesamowitość, miłość... Przecież to może zupełnie zmienić... wszystko! A my się przyzwyczailiśmy jakby to była szkoła. Tutaj się zwykło wyjaśniać, że czystość przedmałżeńska jest po to, żeby sprawdzić faceta albo że kobieta jest dzięki temu lepiej przygotowana do macierzyństwa. Nie wyjaśnia nam się, czym jest małżeństwo, jaki to jest dar i jakie to jest niesamowite, że nie chodzi o regułę, że "jak się nie ożenisz i będziesz żyła z chłopakiem to po prostu będziesz w piekle!". Przecież Bóg nam to dał dla naszego dobra i szczęścia! A nam się to przedstawia jako przymus albo próbuje na siłę przypisać jakieś korzyści do tego. Przykro mi, ale nawet gimnazjalistom nie da się wcisnąć takiego czegoś. I wiem, na prawdę wiem, że oni wszyscy chcą dobrze. Pani katechetka mówi nam zawsze o tym wszystkim, żeby nas ochronić, jakoś przekonać do małżeństwa, ale mam wrażenie, że tylko właśnie po to, żebyśmy nie byli potępieni, bez zrozumienia, że to jest ze sobą połączone, że to jest niesamowite, a nie tylko jakiś kolejny przepis.
Gimnazjalistka