Odrabianie zadań domowych zajmuje dzieciom w Japonii nawet trzy tygodnie wakacji.
W trzecią niedzielę Adwentu papież pobłogosławił figurki Dzieciątka Jezus z domowych i parafialnych żłóbków.
Świat jest pełen archiwów. Od najmniejszych, domowych, poprzez wielkie gmachy, po te najnowsze, komputerowe. A jest jeszcze i głowa.
O nieuleczalnie chorych dzieciach, o ich umieraniu i żałobie rodziców rozmowa z ks. Pawłem Dobrzyńskim, pallotynem, dyrektorem Hospicjum Domowego dla dzieci „Promyczek” w Otwocku.
Możesz się nie uczyć. Naprawdę! Możesz nie odrabiać zadań domowych. Też! Możesz nawet palić papierosy albo jeszcze co gorszego. Możesz oglądać paskudne filmy i grać w ociekające krwią gry. Możesz się nie modlić i nawet możesz nie chodzić do kościoła. Możesz robić największe głupstwa, jakie tylko ci się w głowie ulęgną. Możesz. Ale…
Choć mam 14 lat, Pana Boga poznałam dopiero zimą 2000 roku – napisała w liście do „Małego Gościa” Walentyna Samsonowa. Wcześniej nie wiedziała, ani co to kościół, ani kto to ksiądz.
Zablokowane drogi. Płonące samochody. Bitwa policji z uzbrojonymi mężczyznami. Rabowane sklepy. To nie film, ale ostatnie wydarzenia z Kenii.
W Libanie od wielu lat toczyła się krwawa wojna domowa. Ponieważ nie było widać jej końca, francuskie radio zwróciło się do dzieci z prośbą o modlitwę. Każdą modlitwę i ofiarę dzieci miały zaznaczyć ziarenkiem pszenicy. Zebrano ich całe worki. Ziarno zmielono, a siostry zakonne upiekły z mąki hostie.