Osamotniona i zmartwiona
Chodzę smutna, modlę się i staram się dostrzegać plusy, których jest niewiele. Nauczyciele są mili, zwłaszcza wychowawczyni, ale poziom bardzo wysoki i boję się że sobie nie poradzę, chociaż uczę się bardzo dobrze. Mam wrażenie, że się rozchoruję, jeśli sytuacja się nie poprawi. Tęsknię za przyjaciółką, która poszła do innej szkoły. Byłam świadoma, że klasa nie będzie idealna, ale to jest istny koszmar. Chłopcy są bezczelni, chamscy i bardzo wredni, a dziewczyny to typowe divy i landryny. Cała klasa praktycznie jest z jakiejś tam szkoły, więc się znają i trzymają " sztamę" . Niestety, ale z dziewczynami nie nawiązałam dobrego kontaktu mimo mych starań. Boję się samotności. Tak pięknie dogaduję się w grupie parafialnej pro live, tam są wspaniali ludzie. A w klasie dziewczyny już krzywym okiem spoglądają na mój krzyżyk i coś tam komentowały.
Gimnazjalistka