Tęsknota za obozem
W lipcu pojechałam na obóz do stadniny koni. Było świetnie, jakbym mieszkała tam od dawna. Codziennie miałam kontakt z końmi, które bardzo kocham. Gdy przyszedł czas wyjazdu, nie mogłam się rozstać z tym miejscem i z końmi. Chciało mi się płakać. W domu nie mogłam powstrzymać łez, ani znaleźć sobie miejsca. Czułam się jak zwierze uwięzione w klatce, tam w stadninie byłam taka wolna. Teraz gdy pomyśle o koniach i o obozie to zaczynam płakać. Prosiłam Pana Boga o to, abym już nie płakała, ale to nic nie dawało. Jak mam pozbyć się tej tęsknoty?
Nastolatka