Nikt nie jest ideałem
Jest w klasie pewna przesympatyczna dziewczyna. Siedzi sama na matmie, a to mój ulubiony przedmiot. Ona ma w tym przypadku pod górkę. Dobrze mi się z nią rozmawia, lubimy te same filmy. Marzę, by z nią siedzieć na matematyce, bo zauważyłem też, że ona jest najładniejszą dziewczyną, jaką znam. Chętnie pomógłbym jej w nauce. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że takie patrzenie na dziewczynę jest przedmiotowe. Niby ja tak nie patrzę. Ale mam swoje problemy, nie wiem, czy zbliżanie się do koleżanki ma sens. Daleko mi do ideału.
17-latek