Zmęczona marzeniem?
Od zawsze strasznie chciałam mieć tą drugą połówkę, do której mogłabym się przytulić, pogadać , wyżalić. Chodzę do liceum, a popołudniami robię szkołę muzyczną. Myślałam, że jak będę mieć 2 szkoły, to nie będę miała czasu o tym myśleć i jakoś to minie. Niestety, to ciągle powraca. Już jestem zmęczona tym wszystkim. Chłopaka nawet nie szukam, bo wiem, że i tak nie znajdę, bo mojego ideału na tym świecie pewnie nie ma. A nie oczekuję tak wiele, tylko tego by był wierzący i naprawdę praktykujący, uczciwy, po prostu taki chrześcijanin jakich dzisiaj mało. Czy mogę coś z tym zrobić czy po prostu mi to samo przejdzie?
Zmęczona