„Delfiny pruły wodę niczym torpedy. Trzymały się zazwyczaj w grupkach po pięć, sześć sztuk, płynąc wachlarzem typowym dla kolarskich wyścigów.(...)
W poszukiwaniu wody pełzają po lądzie albo zagrzebane w wysychającym mule czekają na deszcz. Żydzi uważali je za nieczyste.
Podczas podnoszenia łańcucha spinającego most pękła jedna z lin. Łańcuch uderzył w platformę z ludźmi. Wszyscy wpadli do wody.
Będzie piękny, luksusowy i ogromny, czyli taki, jaki powinien być. Największy wycieczkowiec świata zakołysał się po raz pierwszy na wodzie.
Z prędkością prawie czterystu kilometrów na godzinę lotem nurkującym potrafią zaatakować zdobycz. Polują nocą, w pełnym słońcu albo nad wodami
Na pierwszy rzut oka – luksusowy jacht, w środku – statek kosmiczny. Potrafi unosić się nad wodą. Ultraszybki i ultralekki.
Lina napina się coraz bardziej. Po chwili z mętnej wody wyłania się stalowy wrak. Oblepione mułem koła i resztki pancerza.
Przekopać się przez piasek, wpuścić wodę i statki mogą płynąć. Sprawa wydaje się bardzo prosta… ale wcale taka nie jest.
Mięśni ma więcej niż ciało człowieka. Kręci się w cztery strony świata, to się wydłuża, to skraca. Mieści 10 litrów wody.
Jak kaczki puszczane kamykiem po wodzie z prędkością 100 km na godzinę pędzą obok siebie czerwone łódki Marcina i Michała