czyli jak dobrze skorzystać z obrazka z modlitwą dołączonego do „Małego Gościa”.
Pomiędzy rozgrzanymi kamieniami czai się nieruchomo splecione długie ciało. Pionowe źrenice obserwują okolicę. Co jakiś czas wysuwa z paszczy rozdwojony język.
Mięśni ma więcej niż ciało człowieka. Kręci się w cztery strony świata, to się wydłuża, to skraca. Mieści 10 litrów wody.
Nie ma w niej ani grama stali. Jest wysoka na 111 m. Z jej szczytu przy dobrej pogodzie widać Tatry.
Najsłabszy staje na bramce! – każdy zna to zawołanie z podwórka. Potem zapada krępująca cisza.
Piłkarze brazylijscy, schodząc z boiska, robią znak krzyża. Czasem, mimo zakazu FIFA, pokazują T-shirty z napisem „Należę do Jezusa”. A piłkarze z Niemiec?
Po każdym golu całuje córeczkę. Po meczu dzwoni do mamy. Ale kolejność ma zawsze taką samą: „Po pierwsze, Bogu dzięki”.
O meczach z tatą, mocnej stronie polskich siatkarzy i siatkówce – grze dla inteligentnych, opowiada Bartosz Kurek.
Nie pokonał go świdrak okrętowiec, ale lekki podmuch wiatru. Przez ponad 300 lat leżał zapomniany na dnie zatoki.
Stoją na chodniku. Wyglądają jak stacja kosmiczna. Srebrne wypolerowane kopuły lśnią jak lustra w wesołym miasteczku. W środku na specjalnych rusztowaniach garnki i patelnie.