– Sanktuarium Matki Boskiej Uśmiechniętej znajduje się w „otwartej na
oścież” (geograficznie i kulturowo, faktycznie i metaforycznie)
przestrzeni Bramy Morawskiej, to znaczy szerokiej doliny między Sudetami
a Karpatami – opowiada ks. Szymik. – I jest tejże doliny najwyższym,
geograficznie i duchowo, punktem. Geoteologia skazuje więc niejako ten
obszar (Śląska, Polski, Europy) na szeroko rozumianą otwartość. Choć –
jak to zazwyczaj w każdej z dziedzin życia bywa – geograficzna „wyżynna
otwartość” Pszowa jest też źródłem zimowych śnieżyc, majowych
przymrozków, letniego gradobicia. O czym liczne wzmianki znajdują się
w kronikach sanktuarium.
W 1907 roku pszowiki pozazdrościli Kalwarii Zebrzydowskiej i Górze św. Anny. I zaczęli budować swą „małą Jerozolimę”
Roman Koszowski/GN
Dokumenty dotyczące galerii:
Jezus upada pod kopalnią „Anna"
Na przedzie górnicza orkiestra. Za nią kilkaset osób. Wspinają się na tonącą wśród drzew kalwarię. Idą na Golgotę, ale nie lamentują. Mają przeczucie, że to wszystko ostatecznie dobrze się skończy. Przecież ich Matka przez cały czas się uśmiecha.