Zabili go i uciekł
Marek Sołek mimo groźnego zawodu nigdy nie maił nic złamane fot. ROMAN KOSZOWSKI

Zabili go i uciekł

Komentarzy: 1

Adam Śliwa

MGN 10/2011

publikacja 17.11.2011 07:00

Wypada z pędzącego samochodu, po chwili wyskakuje z płonącego wieżowca, a wieczorem przeskakuje po dachach pociągów. Zwykły dzień kaskadera filmowego.

Jedna zapałka i po chwili cały człowiek otoczony jest płomieniami. Ledwo go widać, a dookoła szaleje coraz większy ogień. Temperatura osiąga 800 stopni. Po chwili płomienie gasną i uśmiechnięty, nietknięty człowiek spokojnie idzie dalej. To nie wyczyn szaleńca, tylko jedna z niezwykłych ról znanego kaskadera filmowego – Marka Sołka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..
Dyskusja zakończona.