nasze media Mały Gość 04/2024

Marcin Jakimowicz

|

MGN 06/2018

dodane 22.11.2018 10:35

Spóźnialski Pan Jezus

Jak długo trzeba się modlić, by zobaczyć owoce? Często mam wrażenie, że modlę się i modlę, a Pan Bóg nie odpowiada… Kamila (15 lat)

Droga zniecierpliwiona Kamilo! Jak długo trzeba się modlić? Hm… Pan Bóg jeden raczy wiedzieć… On ma czas. A właściwie jest poza czasem… Doskonale wie, kiedy zareagować. Nam oczekiwanie wydaje się często nie do zniesienia, ale On spogląda na to z perspektywy, która jest o niebo lepsza. Czasem wydaje nam się, że zaspał, źle nastawił sobie budzik i bardzo się spóźnia. Przerobiły to na własnej skórze dwie siostry. Przyjaciółki Jezusa. Dotyka mnie w Ewangelii scena, gdy Jezus spóźnia się do swego chorującego przyjaciela – Łazarza. Mieszkał w Betanii, w domu, w którym Jezus bardzo dobrze się czuł. Przychodził tu na kolacje, znał świetnie tę rodzinkę. Łazarz zachorował. Śmiertelnie. Jego siostry liczyły na szybką interwencję Jezusa, a Ten… nie zareagował. A przecież był tuż obok! Mógł w każdej chwili przyjść do domu umierającego przyjaciela. Betania leży tuż przy Jerozolimie. Rzut beretem. Dramatyczna sytuacja: Łazarz choruje, a Jezus nie nadchodzi z odsieczą i zapowiada nawet, że „ta choroba nie zmierza ku śmierci”. Co więcej, pozostaje „dwa dni w miejscu, w którym przebywał”. Przyjaciel umiera, a Jezus nie przychodzi go uzdrowić. A potem, jakby tego było mało, wypowiada zdumiewające słowa „Łazarz umarł, ale raduję się, że mnie tam nie było”. Apostołowie mieli prawo pytać: o co chodzi? Jezus przychodzi do Betanii w momencie, gdy po ludzku już nic nie da się zrobić. Spóźnia się o cztery dni. Łazarz nie żyje. Na drogę wybiega Marta i zdesperowana woła: „Gdybyś tu był, mój brat by nie zginął!”. Kiedyś myślałem, że to jest wyznanie wiary, że pada na kolana i ogłasza: „Wierzę, że gdybyś tu był, mój brat by nie zginął”. Nie! Ona krzyczy. W jej skardze słyszę setki wątpliwości: Gdzie byłeś cztery dni temu? Dlaczego nie przyszedłeś? Nic już nie da się zrobić! Jak Jezus zareagował na ten krzyk? Wzruszył się, rozpłakał i… wskrzesił Łazarza. Siostry w mig zrozumiały: Łazarz był w grobie po to, by lud ujrzał chwałę Boga! I nikt już nie mówił o Łazarzu: „To przyjaciel Jezusa, którego Ten uzdrowił”? Cała okolica szeptała: „To jest ten, który wstał z grobu. Wobec którego nawet śmierć okazała się bezradna”. Czasami krzyczymy: Panie Boże, dlaczego nie reagujesz? Dlaczego się spóźniasz? Opowieść o Marcie i Marii jest odpowiedzią. On naprawdę wie, kiedy zareagować.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..