Planuję, że w I klasie gimnazjum treningi będę miała aż 5 razy w tygodniu. Bardzo mi na tym zależy. Chociaż mam też obawy, czy ogarnę wszystko, czy to się da pogodzić z nauką? 13 latka
Powoli nie radze sobie z tym, co się dzieje. Rozmawiałam o tym problemie z rodzicami, lecz oni mówią, że dam sobie radę. Lecz moje obawy nie ustają. Od września mam iść do gimnazjum i bardzo się tego boje. Od ok. 2 tygodni codziennie śni mi się gimnazjum. Lekcje, przerwy, wycieczki - dosłownie wszystko. Wiąże się to też z tym, że nie mogę usnąć ,bo boję się następnego snu. Boję się, że nie zostanę zaakceptowana. Noszę okulary i trochę obawiam się tego, jak osoby w nowej szkole na to będą reagować. Boję się też, że z dziewczynami nie odnajdę wspólnego języka. Tak naprawdę boję się wszystkiego. Strach jest silniejszy ode mnie i obezwładnił mnie całą. Gimnazjalistka
W tym roku kończę 6 klasę i idę do gimnazjum. W szkole podstawowej miałam swoją dobrze znaną mi klasę, a w niej przyjaciół. Boję się, że w gimnazjum nie będzie tak kolorowo. W tym okresie ludzie się zmieniają i trudno jest znaleźć przyjaciół. Czy moje obawy są słuszne ? Przyszła gimnazjalistka..
Pisałam o moich problemach ze zdrowiem, że mam przez to problemy z nadwagą i przez to wyśmiewają mnie w szkole. Pani mi poradziła, abym z kimś w szkole o tym porozmawiała, że może wystarczy uświadomić klasę, że jestem chora i że to przez to. Radziła mi też Pani, abym szukała środowisk w kościele. Miała Pani rację. Faktycznie wystarczyło porozmawiać z klasą na godz. wych. i wszystko się zmieniło. Pomagam teraz w wolontariacie: spacerujemy, rozmawiamy, spodobała mi się praca ze starszymi ludźmi. Oni tak wiele przeszli. Jest pewna kobieta, która przeżyła druga wojnę światowa. Teraz opowiada mi o wszystkim. Czasem zaskakuje mnie siłą człowieka po takich przeżyciach. Ale ciągle cieszy się życiem i dziękuje Bogu za każdy dzień. Ja też bardzo dziękuje za pomoc. Licealistka.
Mam w klasie koleżanki, z którymi wybieram się do jednego gimnazjum. Jedna z nich powiedziała do drugiej, że mimo tego, iż się z nią umawiała, to jednak w nowej szkole woli siedzieć z inną dziewczyną. Czuję się dziwnie, ponieważ chciałabym, aby w gimnazjum wszystkie się lubiły, a teraz muszę stać po stronie jednej, albo drugiej. Ja też nie uważam, aby taki zachowanie było właściwe, ale cóż zrobić? Szóstoklasistka
Zbliża się koniec roku szkolnego i chyba najgorszy okres, bo trzeba popoprawiać oceny itd. Prawdę mówiąc kompletnie sobie z tym nie radzę. Tzn, gdy pomyślę już o szkole, to mam ochotę płakać. Jeszcze nauczyciele nie pomagają, tylko celowo czasami zaniżają nam oceny, jak pewien pan profesor w mojej szkole. Poza tym, za niedługo przyjdą wyniki egzaminu i potwornie się boję. Wiadomo, szkołę trzeba przeboleć, chociaż jeśli ma Pani pomysł, jak ją przetrwać, to będę wdzięczna. Gimnazjalistka kl. III
Pozostał tydzień walki o oceny. Cieszę, że wytrwałam. Udało mi się w maju dostać sporo piątek i poprawić niektóre przedmioty. Mam dużo wahających się ocen 4/5, ale jestem pełna nadziei. W tym tygodniu czekają mnie diagnozy z całego roku. W ostatnich tygodniach potrafiłam od razu po obiedzie siadać do książek. Coś mnie zmotywowało i wpadło sporo piątek. Nie muszę jednak dostać stypendium. Przecież w nauce nie o to chodzi. Uczę się dla siebie, nie dla nagród. W głowie pojawia mi się wiele pomysłów, ale boję się je realizować. W kolejce jest uprawianie sportu: biegów i kolarstwa, nauka gotowania i pieczenia, zajmowanie się ogródkiem, rysowanie i przeczytanie zaległych książek, powtórki do matury. Licealistka
Kończy się gimnazjum, zbliża się bal i oto nowy problem- polonez. Najpierw wszyscy się cieszyli, byli zaaferowani, ale gdy dzisiaj zaczęły się próby, to już nie jest tak prosto. No bo kto z kim zatańczy? Nagle wielkie onieśmielenie. W końcu nauczycielka nas przydzieliła. No i koniec moich marzeń, bo mam tańczyć nie z tym chłopakiem, z którym bym chciała. Chociaż uśmiechałam się do niego, on do mnie też, ale na tym koniec. Po pierwszej próbie kilka osób zrezygnowało, mój wymarzony też. Ja będę tańczyła, tylko tak mi żal. Gimnazjalistka
Strasznie nie lubię, jak mnie ktoś chwali. Co innego, jeśli to naturalny komentarz nauczyciela. Nie znoszę, gdy koleżanki mówią w stylu „aleś ty mądra, ładna”. Mam dobre oceny, ale to chwalenie jest denerwujące. Licealistka
Moim problemem jest to, że w szkole ciągle są kartkówki i sprawdziany. Codziennie. Ja już nie mam siły, nie mogę się nawet pobawić z siostrą, ani nic więcej, nawet nie mam czasu wychodzić na dwór, ani czytać lektury. Ciągle tylko nauka i nauka. Chodzę także na dodatkowy angielski, na którym też co lekcję jest kartkówka lub sprawdzian. Najgorsze jest to, że ja jestem eksperymentalnym rocznikiem, więc mam sprawdziany z całego roku. Chciałabym kiedyś, jak przyjdę ze szkoły siąść na fotelu i nie myśleć o tym, że jutro jest kartkówka lub sprawdzian. Piątoklasistka