Koleżanki są pewne siebie, wesołe, rozgadane. Mam wrażenie, że nie zastanawiają się, co powiedzieć, tylko mówią to, na co mają ochotę, nie zastanawiając się, czy ktoś się tym przejmuje. Też bym tak chciała. One gdzieś wychodzą, potem opowiadają, a ja siedzę w domu. Nastolatka
Ależ jestem dzisiaj strasznie nerwowa. Nie mogę nad sobą zapanować , drę się na wszystkich po kolei , wyżywam się na nich. Już od samego rana się we mnie gotuje . Jednocześnie nic mi się nie chce. Poza tym znowu zaczynam się chyba odsuwać od Pana Boga. Miałam się poprawić , zmienić , ale czuję , że trochę walkę przegrałam. Zapał jak zawsze opadł i Pan Bóg znowu jest chyba kolegą . Owszem staram się , ale obawiam się , ze mam dla Niego zbyt mało szacunku. Wierzę mocno, ale jakoś nie czuję bliskości. Muszę się w końcu z siebie wziąć ( powtarzam to już chyba po raz setny ). Gimnazjalistka
Dołączyłam ostatnio do grona amatorów wypieków (nie tylko tych słodkich, jednak-nie ma co ukrywać - te lubię najbardziej...). Zauważyłam, że dziewczyny (niektórzy chłopcy zapewne również mają smykałkę do wypieków, ale może nie chcą się przyznać i się ukrywają??) często podzielają pasję pieczenia, również w listach do Małego Gościa. .. Licealistka
Mimo tego, iż jestem uważana za atrakcyjną dziewczynę, mam same dobre oceny, to moje życie jest beznadziejne. Ostatnio kompleksy wzięły w górę. Z dziewczynami trochę rozmawiam, ale z chłopakami to już tragedia. Może raz od I LO klasy rozmawiałam z chłopakiem dłużej niż 5 minut? Podoba mi się jeden, ale nie wykazuje mną zainteresowania. Przestałam się modlić, bo Bóg mi nie pomaga. Nie czuję potrzeby chodzenia do kościoła. Licealistka
Jest mi ciężko. Przede wszystkim dlatego, że mam idealną rodzinę. Rodzice są niebywale mądrzy. Rodzeństwo zdolne i utalentowane. Mam wrażenie, że tylko mi nauka przychodzi z trudnością. Owszem, mam świetne oceny, ale kosztem ogromnej pracy, na granicy wykończenia. Lecz muszę udowodnić, że pasuję do reszty. W dodatku nie wiem, co bym chciała studiować, co zdawać na maturze, co robić w życiu. Rodzina jest przekonana, że nie przerwę tradycji, jeśli chodzi o zawód, a ja mam wątpliwości. Po cichu marzę o dobrej rodzinie i fakt, że nie mam chłopaka jest dla mnie przykry. W klasie każdemu pomagam, staram się być miła, ale chyba koledzy nie widzą we mnie atrakcyjnej dziewczyny. 16-latka
Od mojej gimnazjalnej klasy odstawałam, gdyż nie chodziłam z nimi popołudniami na piwo. Aktualnie w liceum z wszystkimi dziewczynami rozmawia mi się dobrze, chłopcy też są w porządku. Ale propozycje, by iść się napić są i tutaj. Nie będę ciągle kłamała, że nie mogę, a jeśli się odizoluję, to zostanę sama. Licealistka
Mimo szczerych wysiłków nie potrafię zapanować nad wybuchami wściekłości. Najbardziej drażni rodzina, a w niej młodszy brat. W domu nie czuję hamulców i szczególnie mocno wybucham. Wady kolegów, nauczycieli, brata, nawet rodziców rozwścieczają mnie. Jak można sobie z tym poradzić? Gimnazjalista
Weszłam na stronę, gdzie straszą, że bliski jest koniec świata, że właśnie spełniają się różne straszne przepowiednie. Okropnie się przestraszyłam, płakałam, nie mogłam zasnąć. Jednocześnie ciągnie mnie, by znowu tam zajrzeć, znaleźć jakieś wskazówki. 12-latka
W szkole udaję wesołą, dużo się śmieję, chyba jestem lubiana. Ale w domu łzy, zmęczenie ciągłym udawaniem, dołki. Analizuję wszystko, staję się pesymistką, a nie mam z kim pogadać, bo wszyscy uważają, że jest mi wesoło, nie mam problemów. 16-latka
Mój problem to nieśmiałość. Ciągle mi się wydaje, że jestem nudna, że nie powinnam zabierać głosu, zresztą, cóż mądrego mam do powiedzenia. Ale źle mi z tym, chciałabym to zmienić. Ale jak? 14-latka