nasze media Mały Gość 04/2024

Franciszek Kucharczak

dodane 07.09.2006 14:14

1187, lipiec - Hattin. Przepadło Królestwo.

To nasz grób!
Muzułmanie szybko zauważyli, że ich plan się powiódł. Zaczęli nękać chrześcijan. Tempo marszu spadło i armii nie udało się dotrzeć do Jeziora Galilejskiego. Wyczerpani chrześcijanie skręcili w kierunku wioski Hattin. Liczyli na ugaszenie pragnienia w tamtejszym źródle, ale Saladyn zablokował im drogę i zaatakował od tyłu. Tam jednak nie było łatwo, bo tylną straż stanowili znakomicie wyszkoleni i zdyscyplinowani templariusze. Twardo odpierali atak po ataku. W tym czasie czoło armii zderzyło się z blokującymi drogę muzułmańskimi mamelukami. Rycerze rozpaczliwie próbowali wyrąbać sobie drogę do wody. Byli bliscy sukcesu, gdy król wstrzymał marsz i ruszył z odsieczą zagrożonym templariuszom. Gdy walka ustała, władca kazał rozbić obóz. „Wielki Boże! To nasz grób! Królestwo przepadło!” – zaczął rwać włosy jeden z dowódców, Rajmund z Trypolisu. Doświadczony rycerz wiedział, że po dobie bez wody, szanse już nie na zwycięstwo, ale choćby na ratunek, dramatycznie maleją.
Noc była straszna. Wokół słychać było muzułmańskie śpiewy i szyderstwa, a na okolicznych wzgórzach saraceni ostentacyjnie wylewali wodę na ziemię. Konie rwały się na uwięzi, przerażone skorpionami i jadowitymi pająkami, które po zmroku powyłaziły z kryjówek. Na domiar złego ludzie sułtana podpalili otaczające obóz zarośla.

Szaleństwo pragnienia
4 lipca dzień wstał nielitościwie jasny i skwarny. Udręczeni łacinnicy pozbierali się i w szyku ruszyli w kierunku wzgórz zwanych Rogami Hattin.
Wtedy Saladyn zaatakował. Złożona z templariuszy tylna straż znów osadziła nacierających w miejscu, a z drugiej strony hrabia Rajmund z Trypolisu poderwał swoich rycerzy do szarży. Uderzenie było tak silne, że saraceńska dywizja o mało nie poszła w rozsypkę. Chrześcijańscy piechurzy, oszalali z pragnienia, wykorzystali powstałą w szeregach muzułmanów lukę i rzucili się ku wzgórzom. Mieli nadzieję dotrzeć do widocznego stamtąd Jeziora Galilejskiego. Wydawało się, że to blisko, ale w rzeczywistości trzeba by było pokonać jeszcze 12 kilometrów. Hrabia Trypolisu, chcąc pomóc piechocie, ruszył do kolejnego ataku. Teraz jednak mamelucy rozstąpili się przed stalowymi jeźdźcami, a potem ich otoczyli. Tylko kilkunastu zdołało uciec, wśród nich hrabia Rajmund.
Piechota została zepchnięta na północny Róg Hattin. Piechurzy nie chcieli już walczyć. Umierali z pragnienia.
Ciężka jazda skupiona wokół króla zaczęła gwałtownie topnieć, bo bez tarczowników była narażona na strzały łuczników. Trafione konie zwalały się na ziemię, a okuci w blachy jeźdźcy stawali się nieruchawi i ledwo zdolni do obrony. Szyk zaczął się łamać.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..