– Dlaczego wciąż spóźniasz się do szkoły?
– Bo nie mogę obudzić się na czas.
– Nie masz budzika?
– Mam, ale on dzwoni kiedy śpię.
Jaś patrzy na mamę, która próbuje uspokoić młodszego braciszka:
– Mamo, czy to aniołek przyniósł nam go z nieba? – pyta po chwili.
– Tak kochanie.
– To ja się wcale nie dziwię, że go stamtąd wyrzucili...
– Jasiu, co zrobisz kiedy będzie burza w górach?
– Położę się na ziemi, żeby pioruny myślały, że już nie żyję.
– A my już mamy w domu wszystko! – chwali się Ania
– Skąd wiesz? – pyta koleżanka.
– Bo jak tata przywiózł z delegacji gitarę, to mama powiedziała że jeszcze tylko tego brakowało.
Dwóch chłopców rozmawia w przedszkolu.
– Mój tata pływa w marynarce – chwali się pierwszy.
– A mój w kąpielówkach.
– Wcale o mnie nie myślisz – żali się żona. – Ciągle tylko sport i sport. Pewnie nawet nie pamiętasz już daty naszego ślubu.
– Ależ pamiętam doskonale! To było wtedy, gdy Górnik wygrał z Legią 2:1!
Mama pyta Jasia:
– Dokąd idziesz z tą mapą i kompasem?
– Posprzątać swój pokój.
Blondynka w przychodni.
– Ile pani ma lat? – pyta rejestratorka.
– Trzydzieści pięć lat i kilkanaście miesięcy.
– A dokładnie ile?
– Pięćdziesiąt dwa...
W szkolnym bufecie:
– Wywróciłeś szklankę z herbatą!
– Skądże! Ta herbata była tak słaba, że sama się wywróciła!
– Ile razy mam cię jeszcze prosić, żebyś mi oddał mi pieniądze? – pyta kolega.
– A przypomnij sobie, ile razy prosiłem, żebyś mi pożyczył?
Po randce:
– Odprowadzisz mnie do domu, Romanie?
– Tak, wzrokiem...
W restauracji:
– Panie kelner, ta zupa mi nie odpowiada.
– A o co ją Pan zapytał?
Podczas lekcji języka polskiego:
– Jasiu, wymień dwa zaimki osobowe.
– Kto? Ja?
– Bardzo dobrze, szóstka.
Idzie baca i ciągnie łańcuch.
– Baco, co tak ciągniecie ten łańcuch? – pyta turysta.
– A co, mom go pchać?
– Tato, mogę posiedzieć na komputerze? – pyta Jaś.
– Nie.
– Dlaczego?
– Możesz na kanapie.