Znacie scenę z Ewangelii, którą przedstawia ten obraz, prawda? Skupcie się, znacie na pewno. Dla ułatwienia powiem, że mężczyzna, który klęczy przed Panem Jezusem, to ojciec leżącego na ziemi chłopca. Ojciec usilnie o coś prosi. Łatwo się domyślić, chodzi o zdrowie syna.
Kiedy to czytacie, pogoda może jest zupełnie inna niż teraz, kiedy to piszę.
Bardzo przyjemny obraz, prawda? Jego autorką jest José-phine Bowes, hrabina Montalbo. Zanim została hrabiną, nazywała się Joséphine Benoîte Coffin-Chevallier, a na scenie w Paryżu występowała pod pseudonimem Mademoiselle Delorme.
Kojarzycie Simoneta? Tak myślałem. Dlatego przybliżę Wam jego postać. Enrique Simonet, Hiszpan taki.
Świetna historia z tym Odyseuszem. Homer – kojarzycie? Nie, nie homar, tylko Homer, taki grecki poeta. Starożytny. No właśnie. No i ten Homer zasłynął utworami „Iliada” i „Odyseja”. Ten drugi dotyczy… no, kogo?
Ten obraz nazywa się „Zwycięstwo wiary”, a przedstawia męczeństwo chrześcijan w roku 65.
Nie wygląda to dobrze. To znaczy obraz wygląda dobrze, ale przedstawiona na nim sytuacja tego czarnoskórego mężczyzny – już gorzej.
Gdy wakacje idą, to ludzie jadą. Na przykład pociągiem. Takim jak na obrazie byłoby trudno, bo kolej takich aktualnie nie ma. Chyba że w jakimś muzeum, ale w muzeum to się daleko nie zajedzie.
To jest niesamowity obraz. – Co niesamowitego może być w barze? Butelki wina wyglądają na normalne, owoce chyba świeże… No, kelnerka bardzo ładna, ale kobiety mają to do siebie, że są ładne. Więc o co chodzi?
Ludzie nie mieszczą się w kościele i stoją na zewnątrz. To znaczy jedni stoją, a inni siedzą, a jedno dziecko to nawet leży. I śpi na kolanach mamy.