O pustyni, modraszkach i kosach, spacerze z Panem Bogiem i staruszkach wchodzących na pasy mówi ks. Bartłomiej Kuźnik.
DODANE 19.02.2015 AKTUALIZACJA 15.06.2016
Ani lód, ani śnieg nie są mu straszne. Dojedzie w każde miejsce mroźnej krainy, mknąc z prędkością 200 km/h po białej pustyni.
Jezus pełen Ducha Świętego powrócił znad Jordanu i czterdzieści dni przebywał w Duchu na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła.
Stworzone do pokonywania wielkich piaszczystych pustyń, gorących w dzień i zimnych nocą. Od tysięcy lat przenoszą towary pradawnymi szlakami. Świadkowie narodzenia Jezusa.
Kolorowe łąki zamieniają się w żółte pustynie. Raki pręgowane polują na raki szlachetne, a króliki zamiast biegać wśród traw zjadają wszystko, co zielone.
Kiedy słyszę to czytanie, czuję, jakbym przenosił się na pustynię w tamtą jedyną w historii świata noc, ponad dwa tysiące lat temu.
Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską (J 1, 23) Nie wyglądaj Boga w obłokach. Napraw drogę do twojego domu, a Bóg sam nią przyjdzie.
„Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie?”. (Łk 15,1-10)
Nadchodzą relacje od uczesników oaz. Jak nagle wszystko się zmienia, gdy ze współczesnej pustyni wchodzimy do oazy. Rozejrzyj się, może taka oaza jest bardzo blisko. A oto relacje: