Recepta na zdny egzamin
Chociaż uczyłam się rzetelnie przez cały semestr, to obawiałam się tego egzaminu, więc że musiałam prosić o modlitwę niemal każdą napotkaną na drodze osobę! Sama oczywiście też się modliłam. Spędziłam w kaplicy dobre pół godziny niemal nie czując upływu czasu. No i poczułam w sercu niezwykły spokój co... niezmiernie dziwiło. Rano rzuciłam okiem na położoną na stole (jeszcze poprzedniego dnia) gazetę. Przejrzałam ją i zdecydowałam się przeczytać jeden z artykułów. Tytuł: "Jezu, Ty się tym zajmij!". Informacje, które się w nim pojawiły w większości nie były dla mnie nowością, ale jedna myśl była mocno uderzająca. By odwracać myśli od przyszłości jak od pokusy, by się skupić na tu i teraz Już nie pytałam: "Co będzie jak nie zdam?". I znów wrócił pokój, cała jego pełnia. Jak dobry, jak dobry jest Pan Bóg!
Studentka