Gorąco było w Tel Awiwie wiosną 1948 roku. Nie tylko dlatego, że o tej porze roku słońce już tam mocno przypieka. Wokół powstającego państwa żydowskiego zgromadziły się wojska sąsiadów – żeby Izrael zgnieść w zarodku.
„Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie” – powiedział Chrystus do siostry Faustyny.
Codzienne życie ludzi dziewięć wieków temu było podobne do naszego. Tylko zmiany zachodziły wolniej niż dzisiaj.
Słowo (...) przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli (J 1, 11) Nie robisz Jezusowi łaski, że Go przyjmujesz – jesteś jego własnością.
Rozmowa z ojcem Janem Górą OP
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.(Mt 1,18-24) Józef miał łatwe zadanie – robić to, co mu Bóg powiedział. I to jest najtrudniejsze.
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich (Mk 9, 2) Jeśli nie masz wielkich przeżyć duchowych, nie marudź. Spośród Apostołów tylko trzej widzieli Jezusa Przemienionego.
To nabożeństwo na koniec karnawału i przygotowanie do Wielkiego Postu.
Zesłał Bóg Ojciec sen na Najświętszą Pannę, okrutny sen, proroczy sen, w którym ukazał Jej wszystkie męczarnie jedynego Syna od omdlenia w Ogrojcu do przybicia na krzyżu.