Kompozytora, aktorkę oraz publicystę zapytaliśmy o największą życiową niespodziankę.
Był bezdomny. Nie miał nikogo. Tylko pielęgniarka, trzymała go za rękę. Szeptem odmawiała Litanię za konających. Wiedziała, że to mogą być jego ostatnie chwile życia. W czasie modlitwy zmarł.
Każda ich wizyta to dla dzieci wielka radość. Zapytaliśmy wolontariuszy, czym dla nich są spotkania z chorymi.
Lubiła śnieg i morze. Była piękna i wysportowana. - I było w niej coś jeszcze..., coś wyjątkowego - mówili przyjaciele.