Drogi Mędrcze! Jestem piętnastoletnią chrześcijanką. Czasem na mszy świętej przeżywam załamanie wiary. Nie mogę uwierzyć w to, że pod opłatkiem jest ciało Pana Jezusa.
Chcą śpiewać. Próbują, nie zniechęcają się, kiedy czasem coś nie wyjdzie. Nawet na YouTube słuchają łacińskich śpiewów gregoriańskich.
Drapieżny dorsz, spłaszczona flądra czy łamiące zasady płocie i leszcze – mieszkańcy polskiego morza.
Zaniepokoiło mnie, że w ostanim "Małym Gościu" całowanie zostało źle ocenione. Według mnie nie prowadzi do współżycia. To jest tylko okazywaniem sobie miłości. Więc jak to jest z tym całowaniem? Pinezka
Miasto przedstawiało straszny widok. Zgliszcza domów dymiły od wielu dni, a niepogrzebane zwłoki leżały niemal wszędzie. Razem z ludźmi konała ich stolica – święte Jeruzalem.
Kto był na pustyni, często chce tam wracać. Ona ma w sobie coś pociągającego, choć bywa śmiertelnie groźna. Ale może właśnie dlatego tak przyciąga?
Nie mówcie, że nie znacie Kilimandżaro. No chyba, że nie oglądaliście „Króla lwa”. Wielka góra stanowi tam istotny element krajobrazu.
Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków (J 3, 20) Już wiesz, skąd ten opór przed spowiedzią? To twój grzech boi się światła.