Z piłką nie można się nudzić. I nie można się smucić. To oczywiste!
Kiedy sięgam pamięcią do najwcześniejszych wspomnień, widzę piłkę. Turlająca się po ziemi albo odbijająca się od ściany szybko stała się moją ulubioną zabawką. Przyznam, że jako dziecko darzyłem ją silnym uczuciem. I nawet dziś, gdy sam mam dzieci, to uczucie nie zgasło. W dorosłym życiu zrozumiałem, skąd w niej taka siła przyciągania. Zgodzicie się ze mną, że piłka skupia na sobie całą naszą uwagę. Grając, łapiemy chwile i zapominamy o tym, co smutne – drobne zmartwienia i duże problemy na moment się rozmazują. Piłka nie niepokoi. Przynosi radość. Myślę, że gdyby rzeczy mogły mówić, piłka miałaby do powiedzenia zawsze dwa słowa: „Będzie dobrze”.
Kiedy nuda nie istnieje?
Momenty, których się nie zapomina, to te, kiedy piłka wpadała do siatki rywala zamontowanej na przykład w bramce lub w metalowej obręczy. A co zrobić, gdy w najbliższej okolicy brakuje boiska z bramką, koszem albo rozciągniętą siatką? Na pewno nie trzeba się martwić. Wystarczy kulisty przedmiot, obszyty skórą i napompowany powietrzem, a wtedy nuda nie istnieje.
Przyda się jeszcze odrobina kreatywności. Bo z piłką można zrobić niemal wszystko: rzucać, łapać, kopać, turlać, odbijać… W tym artykule znajdziecie podpowiedzi, jak ciekawie spędzić z nią czas.
Towarzystwo rówieśników to już połowa sukcesu. Można podzielić się na dwa składy i rozegrać zawody. Już samo dzielenie się na zespoły może dostarczyć wielu wrażeń. A jeśli szukacie pomysłu na nowe gry, warto sięgnąć po te… bardzo stare. Takie jak „Auto”, „Ziemniak” czy „Halo, hali, podwórko się pali”. Te zabawy podwórkowe pamiętają na pewno Wasi rodzice, a może też dziadkowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.