Rozmowa z Moniką Konkel, z działu edukacji szkolnej Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu
„Witamy was, Alleluja! ” – śpiewa z przejęciem kilkuset maluchów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że wszystko dzieje się w małej osadzie Kachemu w środku Afryki.
Rosną w lasach, na łąkach, polach, a nawet w miastach. Jedne w kapeluszach kolorowych, widocznych z daleka, inne schowane głęboko w zaroślach. Jednych kuszą, innych odstraszają.
W Polsce na dziesiątkach rzek można popływać kajakiem. Jedne to niewielkie, mało znane rzeczki, jak choćby Sapina na Maurach. Inne ciągną się kilometrami, jak rozległa Biebrza. A jeszcze inne huczą dziko po górskich kamieniach, jak wody Dunajca. Wszędzie tam można spotkać wiosłujących na kajakach.
Zapadał zmrok, gdy ojciec Teodor zobaczył na drodze kobrę. Nie mógł uciekać – była zbyt blisko. Stanął jak wkopany w ziemię i patrzył w oczy śmiertelnie jadowitego gada. Mierzyli się tak wzrokiem, aż wąż zdecydował się odejść. – Wtedy naprawdę się bałem – wspomina misjonarz.
Porośnięta starym lasem dębowo- -bukowym, na samym krańcu Garbu Tenczyńskiego wznosi się Srebrna Góra. Miejsce niezwykłe.
Szum stalowych kół, rżenie konia i zapach lasu. Nagle zza zakrętu wyłania się zielony pojazd.
Czy spotkaliście kiedyś prawdziwego łosia? Bo sztuczne łosie, owszem, można spotkać na naszych ulicach.