Mały David spadł ze schodów i poważnie złamał nogę. Jako 14-latek pokłócił się z trenerem i zamiast grać, siedział na ławce rezerwowych. Dziś jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie.
Jedni tańczą z piłką tiki-takę. Ale podobno zawsze wygrywają ci drudzy. Hiszpanie i Niemcy łączą wszystko, co najlepsze w futbolu.
Ronaldinho, Beckham, Henry, a może Messi, Deco, Raul albo Żurawski – kto będzie bohaterem Mistrzostw Świata? Na razie wiadomo tylko tyle, że na niemieckich boiskach zagrają najlepsi z najlepszych.
Dyrygują grą arcydobrych drużyn. Podejmują arcytrudne decyzje. Arcymistrzowie, których połączyła Barça.
Piłka zaserwowana przez Wilfredo Leona pędzi z prędkością 138 km/h. W innych sportach są jeszcze szybsze „pociski”.
Ławka rezerwowych to mało zaszczytne miejsce dla piłkarza. Ale bez siedzących na niej zawodników nie byłoby wielu zwycięstw i zaszczytów.
„Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – ministranci z Zebrzydowic poznają tę muszkieterską zasadę na… lodowisku. I mówią o sobie „Biała Armia”.
Hiszpanie nie mogli grać, bo zabronił im przywódca kraju. A piłkarze z Jugosławii nie pojechali do Szwecji, bo u nich trwała wojna. Stracili Euro.
Jest młodszy od czytelników „Małego Gościa”. Czasem gra w niego Robert Lewandowski. Jaki to sport?