Grzmot, podmuch powietrza, błysk, drżenie ziemi i zapach spalonego prochu. Tak przemawia królowa pola bitwy – artyleria.
Wał, drewniane chaty i kamienny pałac. Zapach dymu z ognisk, pieczonych ryb i świeżo wyprawionej skóry.
Co najlepiej pachnie? Egzotyczne kwiaty? Drogie perfumy? A może kadzidło? Ani kwiaty, ani perfumy, ani kadzidło. Najlepiej pachną ludzie, którzy są blisko Boga. Nie wszyscy, oczywiście, ale niektórzy święci rozsiewali wokół siebie nieziemski wprost zapach. Jest to dar nazywany zapachem świętości.
Ma ostry zapach i smak. Może wykiełkować na zwykłym kawałku waty czy ligniny. Zapowiada, że Wielkanoc tuż-tuż.
Zieloną herbatę Japończycy piją codziennie. Mają specjalny ceremoniał parzenia tego napoju i uczą go już najmłodszych. W pierwszym roku, gdy przyjechałam do Japonii, uczyłam się tego razem z dziećmi. Intensywny zapach tajemniczego proszku przypominał mi zapach świeżego polskiego siana z rodzinnej podkarpackiej miejscowości, Cholewianej Góry.
W kwadratowej studni bulgocze czarna maź. Czuć zapach paliwa. To tu narodził się przemysł, który dziś napędza cały świat.
Włochaty stwór zaczyna tupać łapkami i stroszyć ogon. Zaraz zaatakuje strasznym zapachem, więc lepiej nie wchodzić mu w drogę.
Śnieżnobiałe, herbaciane, żółte, pomarańczowe, różowe, czerwone, a nawet ciemnofioletowe. Mają setki kształtów i kolorów. Roznoszą wokół lekko słodki, bardzo przyjemny zapach.
W tym numerze „Małego Gościa” otrzymujecie nasiona maciejki. Te piękne, choć niepozorne kwiatki urzekają swoim zapachem.