Po raz czwarty 22 lipca obchodzimy jej święto. Wcześniej było to wspomnienie obowiązkowe.
Cierpliwe, systematyczne, zatrudnione do żmudnych, skomplikowanych prac. Poznajcie panie, bez których poznanie kosmosu byłoby niemożliwe.
Czy można być jednym z najsłynniejszych malarzy i jednocześnie być kiepsko znanym? Można – jeśli się jest Rogierem van der Weydenem.
Uczę się poza granicami Polski. Jest tu zwyczaj częstych prezentacji, które są dla mnie koszmarem. Podczas ostatmniej dostałam zadyszki, prawie zemdlałam, trzęsłam się niesamowicie, trochę zawaliłam ocenę całej grupie. Nerwowa
Rozmowa z księdzem Krzysztofem Tabathem
Brat Roger Schutz nie żyje. Został zamordowany w czasie modlitwy w Taizé /czytaj: Teze/. W redakcji „Małego Gościa” pozostał po nim list. Przysłał go jesienią zeszłego roku do odczytania w czasie „małogościowych” rorat. Wybierzcie z listu choć jedno zdanie i postarajcie się je zapamiętać.
W tak dobrym towarzystwie znalazłam się pierwszy raz w życiu. Obok mnie święty Jan Maria Vianney. Podobnie jak ja – zakuty łeb albo – pisząc bardziej elegancko – zakuta głowa. Rzeczywiście, miał starannie uodpornioną na wiedzę głowę.
W drugim miesiącu ciąży lekarze zauważyli blisko poczętego dziecka wielki guz. Joanna wiedziała, co to oznacza. Była lekarzem. – Co robimy? – zapytał profesor. – Ratujemy panią czy dziecko? Nie miała wątpliwości. – Ratujcie dziecko – odpowiedziała.
Rycerz Miłosierdzia