Gdy Barnaba leżał w szpitalu, w Rzymie modlił się za niego Jan Paweł II. 16-latek wyzdrowiał. Lekarze kręcili z niedowierzaniem głowami.
W dniu Pierwszej Komunii założył białą albę. I czekał w swoim pokoju na Pana Jezusa.
Rozmowa z ojcem Janem Górą, dominikaninem, organizatorem spotkań nad Lednicą
Michaił Niestierow (1862–1942), „Widzenie chłopca Bartłomieja”, 1889–1890 Galeria Trietiakowska
Był bezdomny. Nie miał nikogo. Tylko pielęgniarka, trzymała go za rękę. Szeptem odmawiała Litanię za konających. Wiedziała, że to mogą być jego ostatnie chwile życia. W czasie modlitwy zmarł.
Przed kamerami broniła czystości przedmałżeńskiej. Na uczelni miała odwagę, by nie zgodzić z większością studentów. Nie bała się przedrzeć przez grupę ochroniarzy papieża, by ucałować Jana Pawła II w chorą rękę.
Biegł 8 kilometrów, żeby służyć na Mszy. Po lekcjach, razem z innymi ministrantami, pomagał biednym.
Chętni do wszystkiego. I do służby, i do zabawy, i kiedy trzeba coś zorganizować. Dumni ze swoich strojów.
– Za dobrych czasów – wspominał Jan Paweł II – liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem. Jeżeli była odpowiednia ilość, to wtedy były też dobre wakacje