Jak się ma taki obraz na ścianie, to pozostaje przy przeciwległej ścianie ustawić fotel bujany, usiąść w nim i patrzeć, patrzeć, bujać się, patrzeć… I delektować się zestawem kolorów, elegancją, finezją linii i czym tam jeszcze.
Widzę, że z koleżanką z klasy i ulicy dzieje się coś złego. Nieustannie się uczy, coś przygotowuje i już o niczym innym nie można z nią porozmawiać. Nie chce nigdzie wyjść, bo nauka, a nawet nie poszła na niedzielną mszę i to drugi raz, bo stwierdziła, że tylko w ten sposób zdoła się przygotować. Zmartwiony kolega