Gdy w Mwanga powstawały pierwsze szkoły, to ci, którzy przychodzili do nich, to była młodzież w wieku kilkunastu lat. Dziewczęta i chłopcy, którzy często nie umieli czytać i pisać. Ale chcieli.
To znów ja - Marta z miasta Tychy. Teraz idę do Zespołu Szkół nr 7, a konkretnie do technikum gastronomicznego. Wcześniej chodziłam do gimnazjum numer 8 we wsi należącej do Tychów, konkretnie do Cielmic.
Mam 15 lat, zapracowaną mamę, dorosłe rodzeństwo zajęte swoimi sprawami. Koleżanki są dwulicowe, chłopak wybrał inną. Czy mam słuchać Dody, malować się, farbować włosy i palić za szkołą? Nie radzę sobie! Sypię się! Załamana
W piątej klasie Ewa zauważyła chłopca. Na każdej przerwie był w pobliżu. Dowiedziała się, że jest dwa lata starszy i że nazywa się Staś.
W czasie Adwentu razem z Wami wędrowaliśmy drogami do Betlejem. Choć niewielu z nas mogło uczestniczyć w roratach (mieszkamy w małej wiosce, w której jest tylko dojazdowa kaplica a do Kościoła parafialnego w Mszanie Dolnej mamy wiele kilometrów) , staraliśmy się przeżywać tą drogę jak najlepiej.
Mam wrażenie, że stracę moją dziewczynę. Chciałbym to zmienić, ale nie potrafię zabłysnąć przed ludźmi, a zwłaszcza przed nią. Nie należę do szkolnych sportowców, muzyków, najwyżej nauka. Jestem o nią zazdrosny... Licealista