Z wielkiej naczepy dźwig podnosi figurę chłopca ubranego w strój ministranta. – Zobacz, święty wstaje – szepcze ktoś obok.
Nie wiemy, czy Tarsycjusz był dobrym uczniem. Nie wiemy, jakie gry lubił najbardziej, ani kim chciał zostać, gdy dorośnie. W zasadzie na pewno wiemy tylko to, że bardzo pokochał Eucharystię.