Wielkie zmiany
Wymazuję z mojego umysłu ciągłe poczucie zagrożenia, nastawienia na coś złego. Staram się dobrze myśleć nie tylko o sobie, ale także o innych; wyzbywam się sceptycyzmu; otwieram na ludzi i wydarzenia! Jeśli coś mi się nie udaje, nie krzyczę w duchu: co ze mną nie tak? Mówię sobie, że są różne okoliczności, uśmiecham się i czekam, aż będzie lepiej. Powoli, powoli wyzbywam się potrzeby uznania innych, coraz bardziej wierzę w swoje możliwości. Nie czuję strasznego, chorobliwego wstydu, który często pojawiał się nieświadomie, a ja bezwiednie poddawałam się jego ciężkiej mocy.
Studentka