Za dużo samokrytyki
Za dużo samokrytyki
Dochodzę do wniosku, że jestem beznadziejny. Startowałem w kilku konkursach, ale nie doszedłem zbyt daleko. Porażka. Oceny mam bardzo dobre, nauczyciele mnie chwalą, uczę się bez wysiłku, ale konkursy nie wyszły. W sporcie też nie jestem mistrzem, chociaż kilka dziedzin lubię i staram się je doskonalić. Nie jest to piłka nożna, więc w męskim rankingu nie stoję w szkole wysoko. Z dziewczyną mi się nie układa, ona nawet nie wie, że mi się podoba, bo nie mam śmiałości do niej zagadać. Nawet z przyjacielem mniej się widuję, bo komputer zajmuje sporo czasu. No i w takiej beznadziei minął semestr.
Szóstoklasista