Kasia od zaraźliwego śmiechu
Wyobraźcie sobie, że ktoś was zaczarował. Hokus-pokus i okazuje się, że wasze ciało zupełnie was nie słucha. Chcecie iść, a tu jedna noga wznosi się do góry, a druga wierzga bez składu i ładu. Chcecie mówić „cześć”, a z ust wydobywa się „bdę, bdę”. Ręce młócą powietrze jak skrzydła wiatraka. Jedyne, co może w was „mówić” to oczy. No i jak wam? Co najmniej dziwnie?