Coraz dalej od Kościoła
Podczas wieczoru z koleżankami rozmowa zeszła na temat religii. Przeżyłam szok - przyjaciółka powiedziała, że ostatnio była w kościele kilka tygodni temu.
Natychmiast zaczęłam się za nią modlić. Wiadomo, człowiek bez Boga daleko nie zajdzie. Nie wiem, co o tym sądzić. Czy starać się zaciągnąć ją do Kościoła,
czy uszanować jej wybór? A może taka nieobecność na Mszach to nic złego?
Zmartwiona 15-latka