30 października, już po raz trzeci odbył się Bal Wszystkich Świętych. Jak co roku, przybyły zastępy świętych i błogosławionych, by celebrować swoje święto w blasku chwały Pana.
O przepisie na udany bal, wodzireju-trenerze i karnawale w niebie opowiada Mirosław Kańtor, wodzirej
– Prawdziwe halo jest w niebie!– mówią oazowicze z Rudy Śląskiej. Dlatego na ich bal– zamiast wampirów, czarownic i diabłów – przybędą święci i błogosławieni.
Uroczystość Wszystkich Świętych przypomina nam o tajemnicy świętych obcowania, czyli łączności nas, żyjących, z tymi, którzy dostąpili już zbawienia.
Czyli dobra zabawa w świętym towarzystwie, w Polsce i za granicą :)
czyli dobra zabawa w świętym towarzystwie.
Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem.
To nie jest łagodna historia. Choć może jest to opowieść o współczesnym… świętym. O człowieku, który radykalnie odmienił swe życie. Który, kiedyś wybrał zło ale potem stał się orędownikiem dobra.
Ponad sto lat temu bł. Karolina Kózkówna nauczała dzieci pod gruszą. Z tego dwustuletniego drzewa zaszczepiono i wyhodowano sadzonki.