Mocne oskarżenia
W mojej rodzinie już od dawna kiełkuje nienawiść. Mama ma problem z przekleństwami. Ostatni jej wybuch to moja wina, bo nie chciałam jej pomagać przed wigilijną wieczerzą. A potem mama jak gdyby nigdy nic, więc płakałam pół wieczoru. Dzielenie się opłatkiem. Nie chciałam tego. Kiedy czegoś nie wiem lub nie umiem zrobić, to rodzice krzyczą, poniżają mnie, mówią, że sobie w życiu nie poradzę. Zaczynam powoli w to wierzyć. Jedyną moją pociechą jest szkoła. Tam doceniają mnie przede wszystkim nauczyciele ale też koledzy i koleżanki z klasy, bo jestem wzorową uczennicą. Dlaczego moi rodzice tego nie widzą?
Nastolatka