Gdyby nie ten człowiek, Rosja byłaby dziś innym krajem. Pewnie szczęśliwszym.
Jenita Jeyarajah zobaczyła potężną falę tsunami kilka sekund przed katastrofą. Razem z młodszą siostrą zdążyły wdrapać się na betonowy słup. Siostra trzymała w ramionach synka Jenity, kilkumiesięcznego Abilassa. Gdy fala dotarła do ich chaty, słup złamał się niczym zapałka.
Mehmet Ali Agca był zawodowym zabójcą. 13 maja 1981 roku poszedł na Plac Świętego Piotra. Ukryty w tłumie czekał, aż Jan Paweł II znajdzie się w bliskiej odległości. Kiedy samochód zbliżył się, Agca wyciągnął pistolet i oddał dwa strzały. Papież osunął się na siedzenie. Ludzie na placu osłupieli.
Zależało mu na Rzeczpospolitej, a nie na sławie. Dziś jego imię sławi hymn Rzeczpospolitej.
Przez tysiące lat na portret mogli sobie pozwolić tylko najbogatsi, bo trzeba było go namalować lub wyrzeźbić. Od czasu gdy ludzie wynaleźli fotografię, nie ma prawie człowieka, którego nie znalibyśmy z widzenia.
Murzyni przez wieki byli porywani jako niewolnicy, a ich kraje łatwo było podbić. Ale był wyjątek: Zulusi.
Czteroletni Clive podszedł do mamy i wskazując na siebie palcem powiedział: „On się nazywa Jacksie”. To było imię jego ulubionego psa, który zginął pod kołami powozu. Chłopak uparł się, że tak się chce nazywać i nie było rady. Tak już zostało na całe jego życie. Niezwykłe życie Clive’a Staples Lewisa.
Wydaje nam się, że o Trzech Królach wiemy sporo. To prawda: wydaje nam się.
Polscy badacze pod kierunkiem profesora Andrzeja Koli badają groby w Bykowni koło Kijowa. Pochowano tam około 150 tysięcy (!) ludzi zamordowanych w czasach rządów Józefa Stalina. Spoczywają tam zwłoki osób różnej narodowości.
Leonardo da Vinci namalował „Ostatnią Wieczerzę” na ścianie refektarza klasztoru dominikanów w Mediolanie. Pracował nad nią około pięciu lat. Zastanawiał się długo, zwłaszcza nad twarzą każdego z uczniów Jezusa.