Mi w gimnazjum też kiedyś dokuczała taka grupka "gwiazd" szkolnych (znani i lubiani chłopacy) Wyrzucali mi rzeczy z plecaka, wystawiali ławki za drzwi itp. Miarka się przebrała, kiedy mi wrzucili plecak do ubikacji. Oczywiście musieli pokryć wszystkie koszty związane z odkupieniem ksiązek, zeszytów, przyborów itd, jednak się niczego nie nauczyli i zaczęli mi jeszcze bardziej dokuczać. Zacząłem intensywnie trenować i po 3 miesiącach "przywódca" tej watahy naśmiewał się ze mnie, bo płakałem (a było to spowodowane żałobą po mojej babci). Nie wytrzymałem i wyprowadziłem mu kilka strzałów w twarz. Trafił do szpitala z silnym wstrząśnieniem mózgu i 3 wybitymi zębami. Dostałem naganę, ale przynajmniej miałem spokój z nimi do końca szkoły ^^.