nasze media Mały Gość 04/2024

Życie Warszawy/wiara.pl/k

dodane 09.04.2008 09:26

Idzie dla papieża

Był pieszo w Rzymie, teraz wyrusza do Hiszpanii. W taki sposób bezdomny z Targówka oddaje hołd Janowi Pawłowi II - pisze Życie Warszawy.

Pan Czesław ma 57 lat. Od 12 lat jest bezdomny. Nie chce opowiadać, jak do tego doszło. Od września ubiegłego roku mieszka w schronisku Brata Alberta przy ul. Knyszyńskiej na Zaciszu. – Ale od razu zastrzegłem, że będę tutaj tylko do końca kwietnia, bo potem idę na pielgrzymkę – opowiada.

Pan Czesław pielgrzymuje od trzech lat, od śmierci Jana Pawła II. Odwiedza miejsca, w których był też Karol Wojtyła. – W ten sposób chcę oddać hołd Wielkiemu Rodakowi – mówi.

W pierwszą pielgrzymkę wybrał się do Wadowic. W drugą do Watykanu, gdzie miał osobistą audiencję u Benedykta XVI. Potem był tuż przy płycie grobu naszego Ojca Świętego.

– Takiego zaszczytu dostępują tylko głowy państw. Nasz papież bardzo przejmował się losem bezdomnych – opowiada pan Czesław.

W przyszłym roku chce iść do Ziemi Świętej. W tym będzie pielgrzymował do Santiago de Compostela. Jan Paweł II był tam w 1982 r. Odwiedził grób św. Jakuba Starszego, który w 44 roku jako pierwszy z apostołów zginął śmiercią męczeńską.

Pan Czesław chce wyruszyć 30 kwietnia. Liczy, że te 4 tys. km przejdzie w pięć miesięcy. Chce codziennie iść po 30 km. W poprzedniej pielgrzymce zdarzało mu się w ciągu doby przejść nawet 120 km, ale wtedy wędrówka trwała 16– 17 godzin na dobę.

Wielokrotnie zdarzało mu się, że kierowcy chcieli go podwozić. – Gdy odmawiałem, wielu pukało się w czoło. Nie rozumieli mnie – wspomina. Dodaje, że nigdy nie spotkał się z ludzką zawiścią czy złością. Raczej ze zrozumieniem.

Gdy brakowało mu pieniędzy, pracował, by je zdobyć. – Zbierałem piłeczki na polu golfowym, nosiłem cegły. Jeśli teraz będę musiał pracować, to nie ma problemu – zapewnia.

Na razie pan Czesław nie ma jeszcze butów ani specjalistycznego ekwipunku. – Ale liczymy, że do rozpoczęcia pielgrzymki znajdą się sponsorzy – mówi Gerard Fryze, pracownik schroniska, który pomaga w przygotowaniach.

Wysyła prośby do sponsorów: o polisę od nieszczęśliwych wypadków, o telefon komórkowy.

Na razie nikt nie odpowiedział. Za to mieszkańcy stolicy przywożą do schroniska buty, ubrania.

« 1 »