nasze media Mały Gość 04/2024

ks. Rafał Skitek

dodane 14.05.2020 09:29

Najświętsza, czyli jaka?

W Starym Testamencie nikt tego nie uczynił: żaden uczony w Piśmie, żaden kapłan, żaden prorok. Dokonał tego dopiero Chrystus.

O statnio zwróciłem uwagę na znaczenie ciszy i Bożego słowa podczas liturgii. Jak wiecie, są takie momenty podczas Mszy, w których należy milczeć. Skupienie to klucz do zrozumienia tego, co Pan Bóg chce nam powiedzieć. Dzięki temu jeszcze lepiej można przeżyć Mszę Świętą. A ministrant przecież nie tylko przy ołtarzu służy. On także we Mszy – „wielkiej tajemnicy wiary” – uczestniczy. I dobrze, jeśli czyni to świadomie i z sercem. Panowie Ministranci! Zastanawiam się, jak często – albo czy w ogóle – używacie innych określeń na Mszę, np. Eucharystia albo Najświętsza Ofiara? W dokumentach Kościoła, także w „Ogólnym wprowadzeniu do Mszału rzymskiego”, można znaleźć m.in. takie wyrażenia: Wieczerza Pańska, Łamanie Chleba czy Zgromadzenie Liturgiczne. Jako że jesteśmy jeszcze w okresie Wielkiego Postu i niebawem już święte Triduum Paschalne, postanowiłem sprawdzić, jaka treść kryje się za wyrażeniem „Najświętsza Ofiara”. Jeżeli mówimy, że coś jest „naj”, to oznacza, że mamy do czynienia z czymś absolutnie wyjątkowym, że nie ma już niczego lepszego, ważniejszego, piękniejszego itd. A zatem Najświętsza Ofiara to coś tak bardzo świętego, tak doskonałego, że nic ponad to bardziej święte być już nie może. Zauważcie, jak trudno wyrazić to słowami. Wyczuwacie pewnie, dlaczego o Mszy możemy powiedzieć, że to NAJświętsza Ofiara. W niej sam Chrystus ofiaruje swoje Ciało i Krew za nasze grzechy. W Starym Testamencie nikt tego nie uczynił: żaden uczony w Piśmie, żaden kapłan, żaden prorok. Nikt nie złożył ofiary ze swojego życia. Dokonał tego tylko Jezus. Biblia mówi, że owszem, składano Bogu ofiary krwawe (woły i drobne bydło, owce, kozy, a także gołębie) i bezkrwawe (zboże i wino, olej, kadzidło i sól). O rodzajach tych ofiar przeczytacie w Księdze Kapłańskiej. Zawsze byli składający ofiarę i ofiara. Podczas Mszy ofiarą – i to za nasze grzechy – stał się sam Bóg. Panowie Ministranci! Ilekroć podczas Mszy widzimy białą Hostię i kielich z winem i słyszymy wypowiadane przez kapłana słowa: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane”, „To jest Krew moja, która za was będzie wylana”, tylekroć mamy do czynienia z prawdziwym Ciałem i prawdziwą Krwią Chrystusa. W każdej Mszy Pan Jezus umiera za nasze grzechy. Naprawdę. W Eucharystii „Chrystus daje to samo ciało, które wydał za nas na krzyżu, tę samą krew, którą wylał »za wielu (…) na odpuszczenie grzechów«” (Mt 26,28). Oj, trzeba wiary, żeby to dostrzec, pokory i mądrości, żeby z tej Najświętszej Ofiary czerpać potrzebne łaski. Ale to niezbędne do życia, zwłaszcza wiecznego. Bo Eucharystia – pamiątka męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa – to nie jakiś souvenir, pamiątka przywieziona z ferii czy z wakacji, którą stawiamy w pokoju, ale żywy, prawdziwy Bóg, który zmienia nasze życie. O jedno was proszę. Odkrywajcie ten dar wciąż na nowo. Zawsze i wszędzie. Powodzenia, Panowie Ministranci!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..