nasze media Mały Gość 04/2024

Piotr Kordyasz

dodane 12.03.2020 09:43

Zakochana koleżanka

Stefek bardzo zaprzyjaźnił się ze Stasią. Nieraz pomagał jej w nauce. Wysoki i przystojny Stefek bardzo podobał się Stasi.

Stefek podczas nauki w War- szawie mieszkał u przyjaciela taty, pana Józefa Dybkowskiego. Pan Józef często odwiedzał Wyszyńskich, dlatego dzieci zaczęły zwracać się do niego „wujku”. I tak już zostało. Wuj Józef miał córkę Stasię, z którą Stefek bardzo się zaprzyjaźnił. Nieraz pomagał jej w nauce. Wysoki i przystojny Stefek bardzo się jej podobał. Początkowo dziewczyna uważała go po prostu za starszego brata, którego zawsze chciała mieć. Ale po jakimś czasie się w nim zakochała. Stefek nie bardzo wiedział, co począć. Na dodatek Zosia, serdeczna przyjaciółka Stasi, doniosła mu, że Stasia napisała w swoim pamiętniku, że wyjdzie za niego za mąż. „Katastrofa! Co tu robić, żeby się odkochała?” – głowił się. „Przecież mam być księdzem”. Stefek dobrze znał „ród niewieści”, bo wychowywał się wśród sióstr. Wiedział, że musi działać delikatnie, aby nie zranić serca przyjaciółki. Postanowił, że jak tylko nadarzy się dogodna sytuacja, wyjaśni jej, że ma inne plany życiowe. Okazja nadeszła szybciej, niż się spodziewał. Pewnego niedzielnego popołudnia Stasia i Stefek opowiadali sobie o swoich rodzinach, wspominali różne historie, zabawy, sytuacje… Nagle Stasia spojrzała uważnie Stefkowi w oczy i wyznała: – Wiesz co, Stefek? Kiedyś też będę chciała mieć taką rodzinę jak wasza. – A dlaczego nie jak twoja? – zapytał podejrzliwie... – Przecież... no... bardzo się kochacie... Masz dobrych rodziców. – To prawda, ale ja bym chciała mieć taką prawdziwą rodzinę, w której jest więcej dzieci. Co najmniej trójka. Moi rodzice są bardzo kochani, ale mają tylko mnie. Nawet nie wiesz, jak to ciężko nie mieć rodzeństwa... – A ty nie wiesz, jak to ciężko jest mieć rodzeństwo… i to głównie siostry! – wszedł w zdanie koleżance, ale za chwilę spoważniał, bo nie wyobrażał sobie życia bez nich. – Stefek, a ty co będziesz robił w przyszłości? – Ja zostanę księdzem! – wyznał pewnie chłopiec. – I chętnie udzielę ci ślubu, żebyś mogła mieć rodzinę, o jakiej marzysz. Gdy to powiedział, poczuł, że kamień spadł mu z serca. „No, to już chyba wszystko jasne...” – pomyślał. Dziewczynka zamilkła zasmucona, po czym oznajmiła: – Stefek, zawrzyjmy umowę. Ty będziesz się modlił, żebym miała dobrą rodzinę, a ja będę się modlić, żebyś został dobrym księdzem. – Zgoda! – przytaknął z ulgą. ☻ Fragment książki Piotra Kordyasza pt. „Stefek – opowiadania o dzieciństwie Stefana kardynała Wyszyńskiego, prymasa Polski”, wyd. ZEEB 2017

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..