Jako pierwszy człowiek nurkował w Morzu Północnym, w skafandrze własnej konstrukcji, podbił Brazylię, zaprzyjaźnił się z Indianami i… uratował króla Jana Kazimierza.
Przygody polskiego szlachcica sprzed 300 lat przypominają sensacyjną powieść. Tyle tylko, że wydarzyły się naprawdę. Krzysztof Arciszewski przyszedł na świat w Rogalinie nad Wartą roku Pańskiego 1592, 6 grudnia, 20 minut przed południem. Tak dokładny czas jego urodzin zawdzięczamy ojcu, który zafascynowany astrologią wierzył, że los człowieka jest zapisany w gwiazdach. Gwiazdy jednak nie wymyśliłyby tak niezwykłego życia, jakie miał Krzysztof Arciszewski.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.