nasze media Mały Gość 04/2024

Katarzyna Łysoń

dodane 13.05.2014 11:22

Okna

Czy potraficie sobie wyobrazić życie w domu bez okien? Tylko jedne, wąskie drzwi, przez które można wejść lub wyjść -  i cztery ściany. Nic poza tym. Żadnego widoku na zewnątrz, światła, słońca, wiatru, powiewu świeżego powietrza. Brzmi jak koszmarny sen, prawda?

Ojciec Święty Jan Paweł II, tak kochany i podziwiany przez większość Polaków (przynajmniej statystycznie) jest nieodłącznie kojarzony z oknem. Okno na Franciszkańskiej, okno wychodzące na Plac Świętego Piotra w Rzymie. Okno, w którym pamiętnego wieczoru zgasło światło…

Codziennie, gdziekolwiek był, stawał w oknie, błogosławiąc zgromadzonym wiernym. Może to głupia myśl, ale gdyby komuś wpadło na myśl zaprojektować dla Papieża „znak firmowy”, to z powodzeniem mogłoby to być właśnie okno.

Dlaczego ja tak ciągle o tym oknie?

W każdym mieszkaniu okno jest otworem w ścianie, który umożliwia niejako kontakt ze światem zewnętrznym. Sprawia, że nie siedzimy zamknięci w swoim ciasnym i zupełnie prywatnym mieszkanku. Można stanąć przy oknie i mniej lub bardziej dyskretnie przyglądać się światu. Można je otworzyć na oścież, przewietrzyć mieszkanie, odetchnąć świeżym powietrzem. Można nawet rozmawiać z kimś przez okno, a nawet krzyczeć, gdyby ktoś bardzo potrzebował uzewnętrznić w ten sposób swoje emocje. A są i takie wypadki, że okno ratuje życie.

Nie jest to więc zwykła dziura w ścianie, ale pewien symbol otwarcia siebie. Papież zawsze stawał przy otwartym oknie - otwartym tak, jak otwarte było Jego serce: na świat, na innych ludzi, na dialog i porozumienie. Otwarte jak jego umysł.

Nasze okna jednak bardzo często są zamknięte. Wiele osób woli dyskretnie przyglądać się zza firanki biegnącemu ulicą, śmiejącemu się i płaczącemu życiu, skrywając się w dusznej atmosferze swojego mieszkania. Niektórzy w ogóle zaciągają rolety, jakby chcieli pozbyć się okna – pozbyć się wszystkiego, co istnieje poza mim.

On otwierał swoje okno szeroko.

My też otwórzmy. My, zamknięci w ciasnych przestrzeniach mieszkań i domów. Wciśnięci w nieduży metraż na wielkich blokowiskach. Musimy pamiętać, że świat nie kończy się na naszym domu - świat, wielki i pełen osób, które czekają na naszą obecność, znajduje się także – a raczej przede wszystkim - za oknem. Chodzi oczywiście także o okna naszych domów, ale przede wszystkim – o okna naszej duszy. Te bywają często przesłonięte naszymi lękami, kompleksami i uprzedzeniami, może dumą i egoizmem, a może często osobistym bólem i wielkim cierpieniem. Ale coraz szczelniejsze ich zamykanie nie przyniesie dobra.

Warto otworzyć okno i nawiązać dialog – nawet krzyk jest w tym wypadku lepszy od milczenia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..