publikacja 23.04.2014 09:54
Każdego roku w majowe wieczory pod przydrożne kapliczki wędrują ludzie i pośród lasów i łąk śpiewają nabożeństwo ku czci Matki Bożej.
Rozległe lasy urozmaicone szerokimi łąkami i mokradłami to Lasy Janowskie. Kryją niewielkie wioski, w których jakby czas się zatrzymał. Każdego roku w maju, wieczorną porą, pod przydrożne kapliczki w chustkach na głowach wędrują gospodynie i pośród lasów i łąk śpiewają nabożeństwo ku czci Matki Bożej. Nocą nad łąkami unoszą się tajemnicze mgiełki, a niebo rozświetlają tysiące gwiazd, jaśniejszych niż w innych rejonach Polski.
Powrót do przeszłości
Stolicą tej leśnej krainy jest urokliwy Janów Lubelski. Nieopodal w niewielkiej miejscowości Szklarnia hodują koniki polskie – rasę najbliższą dawnym dzikim tarpanom, których ojczyzną była Polska. Niewielkie, myszate, z ciemną pręgą wzdłuż grzbietu, budziły podziw siłą i wytrzymałością. Kilkaset lat temu, w XVI wieku, próbowano ratować tarpany, grożąc nawet karą śmierci za zabicie konia. Ale w rozwijającej się Europie dla tarpanów, przyzwyczajonych do rozległych przestrzeni, zabrakło miejsca. Ostatnie ze zwierzyńca hrabiego Zamoyskiego przekazano do gospodarstw rolnych. W 20-leciu międzywojennym znów próbowano je odtworzyć, ale próby przerwała II wojna światowa. Konie najbliższe tarpanom wywieziono do Niemiec i tam zaginęły. Teraz w Szklarni, w zagrodzie albo z wieży widokowej, można obserwować na rozległym wybiegu koniki polskie.
Cudowny Janów
Tradycyjne nabożeństwo majowe Przemysław Barszcz
Całość przeczytać można w majowym numerze "Małego Gościa"