Iwona Szymura

dodane 16.09.2012 20:45

13 września

Jedna z moich koleżanek należy do KSM (Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży). Razem ze znajomymi miała pomagać, jako wolontariuszka na „Dniu z niepełnosprawnością”. Do tej pory jej dziękuję, że zaproponowała mi, bym też włączyła się w tę akcję.  Miałyśmy opiekować się dziećmi. Oczywiście nie tak dosłownie. Nasze zadanie ograniczało się tylko do zabaw ze szkrabami, ale przecież nawet podczas zabawy trzeba wykazać się odpowiedzialnością za dzieci.

Już na samym początku dostałyśmy białe, długie, wygodne koszulki i plakietki z napisem: „Wolontariusz”, co było zarówno zaszczytem, jak i zobowiązującą rolą. Później przydzielone nam miejsca pracy.

Moja koleżanka zbierała materiał do parafialnej gazetki, rozmawiała z różnymi ludźmi, a ja bawiłam się z dzieciakami przy kolorowej chuście (takiej samej, jaką miałam w przedszkolu J Och, ile bym dała, by choć na chwilę wrócić do tamtych czasów...).

Niestety, pogoda nie była dla nas zbyt łaskawa. Szybko się rozpadało. Ale i tak przeżyłam niesamowite chwile i dużo się nauczyłam.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Iwona Szymura

dodane 16.09.2012 20:45

13 września

Jedna z moich koleżanek należy do KSM (Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży). Razem ze znajomymi miała pomagać, jako wolontariuszka na „Dniu z niepełnosprawnością”. Do tej pory jej dziękuję, że zaproponowała mi, bym też włączyła się w tę akcję.  Miałyśmy opiekować się dziećmi. Oczywiście nie tak dosłownie. Nasze zadanie ograniczało się tylko do zabaw ze szkrabami, ale przecież nawet podczas zabawy trzeba wykazać się odpowiedzialnością za dzieci.

Już na samym początku dostałyśmy białe, długie, wygodne koszulki i plakietki z napisem: „Wolontariusz”, co było zarówno zaszczytem, jak i zobowiązującą rolą. Później przydzielone nam miejsca pracy.

Moja koleżanka zbierała materiał do parafialnej gazetki, rozmawiała z różnymi ludźmi, a ja bawiłam się z dzieciakami przy kolorowej chuście (takiej samej, jaką miałam w przedszkolu J Och, ile bym dała, by choć na chwilę wrócić do tamtych czasów...).

Niestety, pogoda nie była dla nas zbyt łaskawa. Szybko się rozpadało. Ale i tak przeżyłam niesamowite chwile i dużo się nauczyłam.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

W Małym Gościu

Mały Gość 04/2024:

Kiedyś jeden z zakonników powiedział, że Pana Boga można nawet zapytać o to, gdzie rosną prawdziwki. „To tak, jak rozmawiać z mamą czy z tatą” – dodał. „A w przeciwieństwie do rodziców, Pan Bóg ma zawsze czas. Nigdzie się nie spieszy. I zawsze wysłuchuje, więc im bardziej szczerzy jesteśmy, tym lepiej”.