nasze media Mały Gość 04/2024

MGN 05/2012

dodane 19.04.2012 10:06

Bez jedzenia człowiek przeżyje 40 dni. Bez wody tylko kilka dni.

Zaspany, ledwie przytomny idziesz rano do łazienki, odkręcasz kran i... kap, kap, kap... Koniec. Nie ma wody! Panika. Biegniesz do kuchni. Tam zawsze stoi czajnik wodą. No dobrze, zęby umyte, oczy też, ale na herbatę... nie ma już ani kropli. Pewnie każdemu nie pierwszy i nie ostatni raz coś takiego się zdarzyło. Ale zawsze jeszcze jest wyjście awaryjne. Choćby takie, że w sklepie możemy kupić wodę mineralną.

Na świecie jednak są takie miejsca, gdzie po pierwsze, woda z kranu nie leci, bo kranu w domu nie ma. Nie ma go nikt, bo w całej wsi nie ma czegoś takiego jak wodociąg. Po drugie, po wodę kilometrami – najczęściej dzieci – chodzą pieszo i po trzecie, znowu kilometrami niosą w wiadrze czy innym pojemniku coś, co wody w ogóle nie przypomina, bo jest brudne, mętne a nawet śmierdzące. I małe dzieci, i dorośli, i chorzy muszą to pić. Tu nie ma wyjścia awaryjnego. Bo sklepu z krystaliczną wodą mineralną w okolicy nie ma.
Tak jest między innymi w Bomadi na południu Nigerii w Afryce, gdzie pracuje brat Damian z Polski. Na str. 4–6 opowiada o tym, jak żyją tamtejsi ludzie i o tym, że na nikogo nie mogą liczyć. Dlatego czytelników „Małego Gościa” poprosił o pomoc.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..