nasze media Mały Gość 04/2024

Gabriela Szulik

|

MGN 07-08/2003

dodane 10.04.2012 10:34

Uśmiech Julii

Do szesnastego roku życia byłam trzpiotem, roztrzepanym łobuziakiem. Wdrapywałam się na wszystkie drzewa w ogrodzie. Tak o swoim dzieciństwie opowiadała siostra Urszula Ledóchowska. 18 maja 2003 roku Jan Paweł II ogłosił całemu światu jej świętość. Dlaczego?

Domowa szkoła
Nazywała się Julia. Takie imię otrzymała na chrzcie. A ochrzczono ją w Austrii, bo po powstaniu listopadowym rodzina Ledóchowskich musiała opuścić Polskę. W domu, w austriackim Loosdorf, rozmawiano po niemiecku, ale dzieci uczyły się też polskiego i francuskiego. Polskiego, bo tata Antoni był Polakiem, a znajomość francuskiego w tamtych czasach należała do dobrego tonu. Guwernantki, czyli prywatne nauczycielki, przez wiele lat przychodziły do domu Ledóchowskich. Julia szczególny talent miała do języków obcych. Nie wiedziała, że kiedyś będzie z tego wiele korzystać. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..